spodnicamen.iq24.pl spodnicamen.iq24.pl

NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » CHODZISZ W SPÓDNICY ? » HISTORIA UBIORU.

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

Historia ubioru.

  
znamtemat
02.11.2009 00:25:01
poziom 3



Grupa: Administrator 

Posty: 154 #354160
Od: 2009-10-22
Śledząc dzieje mody od czasów starożytnych, do współczesności, trudno oprzeć się wrażeniu, że stare powiedzenie "nie szata zdobi człowieka" nie odpowiada prawdzie. Wymyślne stroje noszone w kolejnych epokach służyły przecież właśnie wyeksponowaniu piękna sylwetki, często kosztem zdrowego rozsądku i wygody. Wspaniałe, bogate kreacje były niejednokrotnie cennymi dziełami sztuki, odbiciem społecznej pozycji, obyczajów i mentalności noszących je ludzi.
O tym że Egipcjanki potrafiły dbać o urodę przekonują dotychczas odkryte przez archeologów freski. Ówczesne kobiety podkreślały czarną farbą brwi i górne powieki, przedłużając je aż do skroni, a wargi pociągały czerwoną szminką (której w Egipcie używali również mężczyźni). Malowały też paznokcie rąk i stóp, a chcąc dodać sobie urody, nosiły olbrzymie peruki z czarnej wełny - prawdziwe utrapienie w gorącym klimacie. Na szczęście suknie były bardziej praktyczne: proste, długie, zrobione z jednego kawałka materiału, na ramiączkach, często odsłaniające biust. Bogatsze kobiety zakładały do nich najczęściej ozdobne kołnierze z kolorowych paciorków szklanych, fajansowych lub kamiennych, jak również złote bransolety. Egipscy mężczyźni nosili proste płócienne opaski na biodrach i kołnierze podobne do używanych przez panie. Specjalny strój przysługiwał władcom oraz kapłanom jako oznaka ich dostojeństwa. Faraon przyczepiał z tyłu do pasa zwierzęcy ogon, a do twarzy przymocowywał specjalnymi taśmami brodę z drewna. Nosił też charakterystyczną pasiastą chustę obwiązaną na czole i rozłożoną na ramionach. Kapłanów wyróżniały natomiast skóry panter przerzucone przez ramię.
W porównaniu z egzotycznym Egiptem wyjątkowo nowoczesne wydają się suknie starożytnych mieszkanek Krety. Były to ubrania już krojone oraz szyte: długie kloszowe spódnice z wzorzystymi falbanami oraz obcisłymi gorsetami odsłaniającymi piersi. Stroje uzupełniały misterne fryzury złożone z fal i loków opadających luźno na kark i plecy.
Greckie ubiory były proste, naturalne i funkcjonalne. Najpopularniejszy strój - wełniany peplos - który noszony był zarówno przez mężczyzn, jak i kobiety, wykonywano z jednego kawałka materiału, który owijano wokół postaci. Górny brzeg peplosu odwijano na zewnątrz, a na ramionach materiał łączono szpilkami. Tak powstała szata spływała malowniczo luźnymi fałdami wzdłuż sylwetki, podkreślając jej smukłość. Na peplos czy podobny do niego, ale zrobiony z dwu zszytych ze sobą kawałów lnu chiton narzucano himation - płaszcz przypominający dzisiejsze szale, często ozdabiany haftowanym motywem meandra (ornamentem ciągłym w formie linii załamującej się rytmicznie pod kątem prostym). Urozmaicenie skromnego stroju stanowiły dodatki: zabawne spiczaste kapelusiki, wachlarze, diademy, opaski oraz włosy, które starannie spinano w węzeł na karku.
Sztuka, obyczaje i moda cesarstwa rzymskiego były bardziej różnorodne i pełne zaskakujących rozwiązań z widocznym dążeniem do przepychu i oryginalności. Znalazło ono odbicie w przemyślnie konstruowanych wysokich fryzurach, wielkiej ilości noszonych ozdób i skomplikowanej konstrukcji ubiorów. Najlepszy przykład to niewygodna, ale okazała rzymska toga - oznaka wolnych obywateli Rzymu. Składała się z kawałka tkaniny długości około 6 metrów i szerokości nawet 2,5 metra. Jej układ na sylwetce był tak szczegółowo określony i tak skomplikowany, że Rzymianin często potrzebował pomocy domowników przy ubieraniu się. Rozpoczynano od przerzucenia togi przez lewe ramię w taki sposób, żeby jej koniec zwisał z przodu figury prawie do ziemi. Następnie okręcano plecy i prawy bok, układając materiał w fałdy, które miały osobne nazwy i symboliczne znaczenie; mogły nawet komunikować nastrój i intencje noszącej togę osoby. Rytuał ubierania kończono na lewym przedramieniu, które podtrzymywało luźno zwisający koniec materiału.
W Europie wieków średnich moda rodziła się w środowisku dworskim. Wiązała się z rozpowszechnionymi już wtedy formami życia towarzyskiego, które pociągały za sobą większą dbałość o wygląd. Ideałem kobiecej urody była niewiasta smukła i delikatna. Dlatego szyto suknie obcisłe u góry, tak by podkreślały wąskie, spadziste ramiona, a szerokie poniżej, by wydłużały optycznie nogi oraz wysmuklały biodra. Nakładano też drugą, luźną suknię bez rękawów, którą upinano z jednego boku. Taka wierzchnia szata ukrywała kobiece ciało pod malowniczą kaskadą fałd, nadając sylwetce charakterystyczne esowate wygięcie.
We wczesnym średniowieczu mężatki przykrywały włosy białymi chustami; stąd wywodzi się określenie "białogłowy". W gotyku natomiast ważną częścią stroju stał się czepiec. Miał podkreślać cenione wówczas bardzo wysokie, wypukłe czoło, powiększane jeszcze przez wyskubywanie włosów. Gotyckie czepce osiągały niejednokrotnie ogromne rozmiary i stanowiły przykłady kunsztownego wykonawstwa, jak również pomysłowości. Najbardziej popularne były czepce białe. Najprostsze wykonane z chust, bardziej skomplikowane opierały się na konstrukcji z krochmalonych płatów materiału lub siodłowo wygiętego wałka obciągniętego wzorzystym aksamitem. Ozdabiano je klejnotami oraz złotymi siatkami przytrzymującymi włosy. Około połowy XV wieku pojawił się hennin - wysoki czepiec w kształcie sztywnego stożka przykrytego przezroczystym welonem sięgającym ziemi.
Warto odnotować, że to właśnie w średniowieczu zaczęto nosić bieliznę - lniane tuniki. Po raz pierwszy też zróżnicowano wyraźnie stroje męskie oraz damskie, tak by podkreślały różnice proporcji sylwetek. To również od tego czasu mówi się o modzie, czyli dość częstych i powszechnych zmianach ubiorów.
Odrodzenie przyniosło nowy ideał urody kobiecej: kobietę inteligentną, dowcipną, o pełnych kształtach i zdrowej, jasnej cerze. Noszone przez nią ubiory podkreślały wdzięki ciała, ale jednocześnie były swobodne i wygodne. Typowe dla średniowiecza zamiłowanie do wiotkości i linii pionowych zastąpiły teraz spokojne linie poziome, zaakcentowane w stroju mocnymi pasami czarnego aksamitu, którym obszywano kwadratowy dekolt i dół sukni. Spod wycięcia obcisłego stanika i spomiędzy tasiemek mocujących do niego często zmieniane rękawy widoczne były strojne jedwabne koszule. Z głów znikły czepce, a gładko przyczesane włosy panie nakrywały złotą siatką z nawlekanymi perłami. Czoło przepasywały czarną lub złotą taśmą z klejnotem pośrodku.
Typowym strojem Włocha humanisty był sajan (w Niemczech zwany wamsem) - rodzaj obcisłego kaftana sięgającego do pasa, z szerokimi rękawami i krótką spódniczką do połowy ud. Do tego panowie nosili bufiaste spodnie kończące się na wysokości kolan, dziane pończochy i płytkie pantofle, a na głowie beret nacinany, ozdobiony strusim piórem. Strój ten dotarł również do Polski. Jednocześnie jednak silne wpływy Wschodu przyniosły tak typowy dla szlachty żupan - wierzchnie okrycie podobne do szuby, przepasywane jedwabnym pasem, przy którym na rapciach zwisała karabela. Na polskiej modzie kobiecej zaważył natomiast wpływ królowej Bony. Polki nosiły szerokie, fałdowane spódnice z obcisłym stanikiem oraz koszule z bardzo szerokimi rękawami przepasywanymi wzorzystą tkaniną.
W drugiej połowie XVI stulecia Hiszpania dzięki wyprawom do Nowego Świata stała się potęgą europejską i zaczęła wpływać na obraz starego kontynentu również poprzez modę. Życie dworu Habsburgów było podporządkowane rygorystycznej etykiecie, dyktującej najdrobniejsze oraz najintymniejsze ludzkie zachowania, wykorzystującej strój do podkreślenia dostojeństwa i godności osoby. Ogromnego znaczenia nabrał więc przepych materiałów oraz bogactwo klejnotów, a wygoda została podporządkowana sztywnej, nie odpowiadającej anatomii formie strojów. Kontrreformacyjna moralność nakazywała dodatkowo całkowite zakrycie grzesznego ciała, tak więc nieosłonięta pozostawała jedynie twarz oraz dłonie. Stroje usztywniane krochmalonymi halkami, specjalnymi stalowymi listwami i podkładami z płótna oraz waty, naszywane klejnotami, obwieszane ciężkimi łańcuchami i naszyjnikami, wykańczane wysoką krezą pod szyją i długimi, wąskimi rękawami były jak pancerze zmuszające kobiety oraz mężczyzn do nienaturalnie wyprostowanej postawy, uniemożliwiające swobodne ruchy.
Moda na te dziwaczne, ciemne i niewygodne suknie przyjęła się w Europie około 1550 r., ale zaczęła budzić sprzeciw. Szybko powrócono do odsłoniętego dekoltu, rozcinając z przodu krezę, a z tyłu pozostawiając ją wysoko sterczącą, by stanowiła tło dla głowy.
Na modę XVII wieku duży wpływ miały Niderlandy, prowincja hiszpańska, która stała się właśnie niepodległym krajem. Silną warstwą w nowym państwie było mieszczaństwo. Ubiory holenderskich mieszczan przejęły z mody hiszpańskiej czerń i krezę, którą z czasem zastąpiły białe koronkowe kołnierze. Krezę lub kołnierz dopełniały szyte z tego samego materiału szerokie białe mankiety.
Barokowa moda lansowała smukłe damy w sukniach o głebokich dekoltach obszywanych koronką i drapowanych spódnicach spływających swobodnie do bioder, pozbawionych zbędnych usztywnień i krochmalonych halek. Nakazywała też stosowanie dużych ilości różu, czernidła do brwi i białego pudru, a jako niezbędnego wykończenia tzw. muszek, czyli małych, okrągłych kawałeczków czarnej tafty lub aksamitu naklejanych na twarzy: nad ustami, na policzku lub na skroni. Od kosmetyków nie stronili również mężczyźni, których ubiory były nawet bardziej ozdobne niż kobiece i nadawały im wygląd niewieści (podkreślały spadzistość ramion, linię pasa i poszerzenie bioder). Panowie nosili też długie włosy układane w loki. W modę weszły peruki, które z czasem osiągnęły tak duże rozmiary, że uniemożliwiały zakładanie kapeluszy - noszono je odtąd pod pachą, wykorzystując wyłącznie do składania ceremonialnego ukłonu.
Regencja i rokoko, które nastąpiły po panowaniu Ludwika XIV, po czasach sztywnej etykiety i norm moralnych, przyniosły zmianę obyczajów, estetyki, a wraz z nimi mody. Sensacyjną nowością stał się strój-negliż - czyli lekka, luźna suknia, o usztywnionym na przodzie i bokach staniku, z tyłu opadająca fałdami. Pod obszerną spódnicę wkładano specjalne usztywniające konstrukcje, tzw. panier (koszyk) - wiklinowe lub fiszbinowe owalne obręcze spłaszczone z przodu i z tyłu, o rozszerzonych bokach, lub krynolinę - użytą po raz pierwszy we Francji w roku 1718 na scenie teatru - zbudowaną z trzcinowych obręczy coraz większych ku dołowi, połączonych tkaniną bawełnianą lub jedwabną, a w pasie mocowaną taśmami. Kontrast z obszerną spódnicą stanowił ściśnięty gorsetem tors oraz nieduża fryzura złożona z drobnych loczków posypanych białym pudrem. Na szyi wiązano kokieteryjne koronkowe obróżki z bukiecikiem sztucznych kwiatów.
Moda męska nie pozostawała w tyle za kobiecą. Odpowiednikiem krynolin stały się usztywnione, sterczące poły surduta. Ubrania męskie szyto z tak samo wzorzystych materiałów jak damskie. Na szyi panowie drapowali jedwabne chusty, nosili koszule z suto marszczonymi żabotami. Zmniejszyli też peruki, włosy zaczesane do tyłu wiązali czarną wstążką i układali je w loki po bokach, nad uszami.
Za czasów panowania Ludwika XVI i Marii Antoniny ozdobność strojów osiągnęła imponujące formy. Owalne krynoliny miały rekordowe rozmiary. Fryzury w drugiej połowie XVIII wieku stały się fantastycznymi budowlami umacnianymi włosiem i drucianymi rusztowaniami. Dekorowano je piórami, sztucznymi kwiatami, perłami i wstążkami. Powszechne już wtedy żurnale proponowały na przykład fryzurę w kształcie okrętu oraz konstrukcje z włosów dwukrotnie przewyższające głowę. Tę przesadną strojność próbowano łagodzić pomysłami przejętymi z mody angielskiej. Jednym była sukienka wzorowana na męskim surducie, obcisła do pasa z dwurzędowym zapięciem i szerokim, marszczonym dołem, drugim - biała suknia perkalowa wykończona chustką dekorującą dekolt. Jednak dopiero rewolucji francuskiej udało się zwalczyć krynoliny, pudrowane peruki i haftowane fraki.
Ubiory czasów dyrektoriatu i cesarstwa to powrót do natury i swobody poprzez sięgnięcie do wzorów sztuki klasycznej. Paryskie aktorki, które od tej chwili zaczęły nadawać ton modzie, włożyły tzw. suknie greckie: zwiewne białe sukienki z muślinu, z charakterystycznym stanem podniesionym wysoko pod same piersi. Sukienka taka miała głęboki dekolt i króciutkie rękawy, a z tyłu niewielki tren. Konieczna była do niej nowa fryzura - włosy ułożone tak, by wyglądały jak rozrzucone przez wiatr. Klejnotów noszono niewiele: greckie kamee, diademy oraz opaski na głowie.
Styl zwany biedermeierem przypadł w Europie na czas gojenia ran po wojnach napoleońskich i powrotu do dawnego porządku. Spragnieni spokoju oraz bezpieczeństwa obywatele schronili się wśród swoich najbliższych, w domowym zaciszu. Moda odpowiadała teraz mieszczańskiej mentalności i obyczajom. Odwróciła się od antyku i nakazała bezwzględne zakrycie odsłoniętych partii ciała. Do łask powrócił gorset. Kobieta musiała mieć talię osy, wąskie, spadziste ramiona, z których spływały suto marszczone rękawy. Nowością przejętą z mody wojskowej były ozdobne epolety. W tym czasie pojawił się strój znany do dziś, składający się z jasnej bluzki i oddzielnej, ciemniejszej spódnicy.
Druga połowa XIX stulecia stała pod znakiem powrotu do wzorów epok minionych. Moda również nawiązywała do przeszłości. Symbolem w tym czasie uczyniono krynolinę. Od 1850 roku obserwuje się powiększanie obwodów (do 10 m) i rozmiarów damskich spódnic. Pomógł w szyciu oraz dekorowaniu tych ogromnych kreacji wynalazek maszyny do szycia. Wreszcie pod koniec lat sześćdziesiątych, kobiety zmęczone utrudnionym poruszaniem się oraz kłopotami z wsiadaniem do powozu czy przeciskaniem się przez drzwi zdecydowanie odrzuciły niewygodną klatkę. Nie zrezygnowały jednak z szerokich spódnic. Pojawiła się tiurniura - przemyślna konstrukcja z włosia lub prętów metalowych, umożliwiająca upięcie spódnicy w fałdy zgrupowane na tyle postaci. Tiurniurze towarzyszył gorset, który u schyłku XIX wieku stał się prawdziwym pancerzem pełnym stalowych wkładek, warstw płótna i twardej gumowej taśmy.
W Polsce również noszono krynoliny. Był to czas narodowej żałoby po upadku powstania styczniowego. Panie chodziły w sukniach z trenem, obowiązkowo czarnych, wykończonych niedużym białym kołnierzykiem.
W tym okresie w modzie męskiej pojawiła się marynarka. Z niewielkimi zmianami przetrwała do naszych czasów jako nieodzowny element garderoby eleganckiego mężczyzny.
Rozmiłowana w świecie fauny oraz flory secesja usiłowała przemienić kobietę w motyla, roślinę, ptaka lub ważkę. Sylwetka damska oglądana z profilu miała kształt wijącej się linii: u góry wygiętej do przodu, przełamanej w talii i dołem przegiętej w tył , podkreślonej uczesaniem, kapeluszem i ciągnącym się z tyłu trenem. Po długim czasie powróciły luźne staniki sukni, charakterystycznie zmarszczone na przodzie. Charakterystycznym elementem ubioru, który przetrwał do I wojny światowej, były szmizetki - wysokie usztywniane fiszbinami kołnierzyki połączone z karczkiem, noszone do wyciętych głeboko sukni. Ulubione materiały to powłóczyste gazy, tiule, muśliny, jedwabie i cienkie aksamity.
Secesja krótko panowała w sztuce, jak również modzie. Projektantów szybko zafascynowały nowe inspiracje, tym razem świat starożytny i orientalny. W 1911 roku pojawiły się spódnicospodnie - rozcięta spódnica, spod której widoczne były sięgające kostek luźne spodnie. Ten nowatorski strój wzbudził oczywiście uzasadnione w tym czasie oburzenie i zgorszenie.
Wiek XX przyniósł prawdziwą rewolucję w modzie. Odniesiono ostateczne zwycięstwo nad gorsetem, który został zastąpiony przez miękki stanik połączony tasiemkami z pasem na biodrach, pierwowzór biustonosza i pasa do pończoch. W latach dwudziestych dokonano kolejnego przełomu - spódnicę znacznie skrócono, odsłaniając tym samym całą damską łydkę ubraną w jedwabne pończoszki. W zamian postanowiono jednak ukryć resztę kobiecych wdzięków: biodra, talię i biust maskowano i spłaszczano gumowymi pasami, chowano pod luźnymi sukniami uszytymi z lejących materiałów. Zapanowała moda na chłopczycę. Odpowiadała jej też fryzura - krótko obcięte włosy z grzywką nad czołem. Modne były małe kapelusiki, tzw. kaski i klosze, mocno nasunięte na czoło i uszy. Suknie wieczorowe, też o prostym fasonie, szyto z bogatych materiałów i urozmaicano głębokim dekoltem z tyłu. Nieodzowny ich element to pojedyncze długie sznury pereł zakładane do tyłu, ozdabiające odsłonięte plecy.
W latach trzydziestych świat dotknął kryzys gospodarczy. Moda tego czasu była praktyczna, oszczędna, a jednocześnie kobieca i elegancka: sukienki w stylu sportowym, o lekko dopasowanym staniku i poszerzonych ramionach oraz garsonka złożona z żakiecika dopasowanego w tali i wąskiej spódnicy. Na ramiona elegantki zarzucały kołnierz z lisa. Nosiły pantofelki na niewysokim słupku i prostokątne torebki, a włosy układały w loczki i fale przykrywane niewielkim kapelusikiem.
Pierwsza połowa XX wieku stanowiła zaledwie wstęp do różnorodności oraz dowolności, jaka zapanowała w modzie po II wojnie światowej. Pierwsze lata po wyzwoleniu podbił New Look Christiana Diora, z przebojową kloszową spódnicą. Prawdziwe hity Coco Chanel natomiast to mała czarna oraz kostiumik, praktyczny i elegancki - noszone do dziś. Lata sześćdziesiąte przyniosły skandalicznie krótkie spódniczki mini, a następna dekada - modę maksi.

Obecnie pozostaje do wyboru ogromna gama możliwości, ograniczona wyłącznie dobrym smakiem i zasobnością kieszeni.



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA

  
strikemaster
02.11.2009 23:22:43
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 163 #354829
Od: 2009-10-27


Ilość edycji wpisu: 1
Dobra, a teraz mi spokojnie powiedz, po jakiego grzyba to tu nawklejałeś. Artykuły są głównie o modzie damskiej (z tego, co widziałem, dział jest o modzie męskiej?)?
Poza tym w tych artykułach jest sporo przekłamań. Omówię je razem. Napisali, że spódnice powstały w XIXw., a w czym do cholery chodzili starożytni greccy żołnierze, Egipcjanie. Jak strój jest zawijany, to nie jest już spódnicą? W takim razie kilt i sarong to nie spódnice. lol
Kolejna sprawa, mam na blogu rysunek paryżanina z ok. 1660 roku i wyobraź sobie, że jest on ubrany w spódniczkę, do tego zadziwiająco podobną do kiltu, biorąc pod uwagę, że w tamtym okresie Francja miała ze Szkocją unię personalną, a także opierając się na opracowaniu nt. kiltów, które również na swoim blogu zamieściłem, wysuwam hipotezę, że kilty (które zresztą są spódniczkami męskimi) do Szkocji dostały się z Francji i w Szkocji stały się kraciaste (zauważcie, że kilty angielskie są jednokolorowe).
I jeszcze jedno spostrzeżenie, poprzeglądałem sobie różne opracowania nt. dawnej mody i jedno, co mogę tu dodać, dawniej, wbrew temu, co twierdzą autorzy przedstawianych przez Ciebie artykułów, nie było precyzyjnych wytycznych odnośnie strojów. Nikt, poza wojskiem (i to nie zawsze) nie był umundurowany. Również stroje najniższych klas społecznych nie różniły się zbytnio wymyślnością od strojó arystokratów (prezentowany przeze mnie paryżanin w kilcie był robotnikiem!).
I to tyle, IMO zaśmieciłeś forum, ale nie ja tu jestem adminem, Ty się z tym męcz.jęzor
  
znamtemat
03.11.2009 06:27:16
poziom 3



Grupa: Administrator 

Posty: 154 #354855
Od: 2009-10-22
Słuchaj chodziło mi o ogólną informację ubioru.

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » CHODZISZ W SPÓDNICY ? » HISTORIA UBIORU.

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!


wyświetlaj tu swoją reklamę za darmo oraz promuj się w katalogu

TestHub.pl - opinie, testy, oceny