Spódnica nie gryzie
czyli o męskich strachach
Widzisz, niektórzy nie odważą się założyć jakiejkolwiek spódnicy, bo to sprzeczne z ich światopoglądem. bardzo szczęśliwy Jak ktoś ma światopogląd nakazujący mu raczyć się cierpieniem, cóż, trudno, asceci są wśród nas. bardzo szczęśliwy Dobrze, że chociaż coraz więcej ludzi przyznaje rację, że jak sie lubię bawić w Williama Wallace to mam do tego pełne prawo. wesoły I w przyszłym roku na pewno będę z tego prawa częściej korzystał, może dorobię sie porządnego kiltu i niech dziewczyny wpadają na żywopłoty na mój widok. wesoły
BTW gdyby Dominik z linkpolonia to czytał (o ile nie czytał poprzedniej wersji tego wpisu, ale nie dał znać, że czytał), wybacz, podomka w szpitalu, do tego pewnie zakładana na piżamę to nie to samo, co chodzenie w kilcie. I zapewniam Cię, że moja męskość w kilcie ma się dużo lepiej niż w spodniach, bo chyba nie lubi ścisku i przegrzewania. wesoły
I jeszcze jedno pytanie do tych, którzy uważają, że po założeniu szlafroka tracą męskość, jk Wy do cholery się kochacie, kąpiecie, w spodniach? A moze w trakcie seksu nie jesteście mężczyznami? bardzo szczęśliwy


  PRZEJDŹ NA FORUM